Drugi dzień świąt to doskonały moment, żeby wstać od stołu i wybrać się na wyprawę. Zapraszamy do kin na poruszającą, pełną napięcia opowieść o dachu świata. „Ciemną stronę Mount Everest” Jeremy’ego Watta od 26 grudnia można znaleźć w kinach w całej Polsce. To film, który pozwala spojrzeć na najwyższą górę Ziemi z perspektywy Szerpów, którzy są jej prawdziwymi opiekunami.
Przewodnikiem tej niezwykłej wyprawy jest Mingma Tsiri Sherpa, 19-krotny zdobywca Mount Everest, który decyduje się złamać obietnicę daną rodzinie i wyruszyć na dotychczas najbardziej niebezpieczną misję. Wraz z ekipą złożoną wyłącznie z Szerpów chce sprowadzić ze stoków góry ciała himalaistów, dla których droga na szczyt zakończyła się tragedią. W ten sposób pragnie przywrócić Czomolungmie należny jej szacunek i przebłagać jej bogów za nieustanne zakłócanie ich spokoju przez ludzi.
Sprowadzanie ciał z tak ekstremalnych wysokości uważane jest przez wielu za niemożliwe, więc każda decyzja ekspedycji może oznaczać życie lub śmierć jej uczestników. Kto jednak może dokonać niemożliwego, jeśli nie Szerpowie, którzy stoją zazwyczaj w cieniu zachodnich wspinaczy, ale znają Himalaje jak własną kieszeń?
Górski thriller dokumentalny
Film Watta to jednocześnie górski thriller dokumentalny, wizualne widowisko i głęboka refleksja nad ludzką ambicją, duchowością i relacją człowieka z naturą. W czasach, gdy Everest stał się celem masowej turystyki i medialnych wyczynów, „Ciemna strona Mount Everest” pokazuje autentyczne, pełne pokory spotkanie z górą – zakorzenione w buddyjskiej duchowości i wielopokoleniowej wiedzy Szerpów. Nic dziwnego, że tytuł był jednym z najpopularniejszych filmów 22. edycji festiwalu Millennium Docs Against Gravity.
Seans „Ciemnej strony Mount Everest” to idealny wybór dla wszystkich, którzy szukają w wolnych dniach filmu, który jednocześnie zapiera dech w piersiach, trzyma w napięciu i opowiada o znaczeniu szacunku do natury. To okazja, żeby oderwać się od codzienności i spojrzeć na Himalaje z nowej perspektywy.
