Japoński system edukacji od lat jest obiektem fascynacji dla edukatorów i edukatorek z reszty świata. W filmie widzimy mechanizm jego działania na przykładzie orkiestry dzieci z drugiej klasy szkoły podstawowej, które mają wspólnie zagrać koncert powitalny dla pierwszoklasistów. Ich opiekunowie chcą, żeby stali się tytułowymi „instrumentami jednego, bijącego serca”.
Z jednej strony ich wspólne przygotowania są pełne troski i wzajemnego szacunku, z drugiej strony wymaga się od bardzo młodych dzieci wytrwałości, skupienia i dyscypliny. Utwór, który wykonają, musi brzmieć perfekcyjnie. Decyzja, czy na ekranie można dostrzec fabrykę posłusznych, pracowitych jednostek, czy raczej miejsce rozwoju dojrzałych, stabilnych emocjonalnie ludzi, którzy wiedzą, jak działać w harmonii z innymi; zależy od punktu widzenia oglądającego. A może jedno i drugie jest prawdą i wcale te dwie wizje się nie wykluczają?
Stare fotografie z rodzinnego albumu. Radosne sceny na plaży, na wakacjach. Zrelaksowane pozy, uśmiechy. Okazuje się jednak, że z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciach. W kontraście do tych niewinnych obrazów narrator wspomina przemoc, zarówno emocjonalną, jak i fizyczną, której on i jego rodzeństwo doświadczyli ze strony matki. Zaczyna nerwowo niszczyć zdjęcia, wydrapując z nich twarze wyrażające kłamliwe emocje. Stopniowo w jego opowieści ujawniają się społeczne i prywatne mechanizmy systemu przemocy wobec dzieci, które skazują człowieka na życie z bólem, poczuciem winy i żalem także w dorosłości.
Dynamicznie zmontowany i bezkompromisowo szczery obraz dorastania. Opowieść o rodzinnej tajemnicy, relacji z matką, pierwszej miesiączce, chłopakach, randkach i wymiotowaniu do łóżka. Iona, współreżyserka filmu, nienawidzi swojej matki i daje to jasno do zrozumienia już na początku. Czyta fragmenty swoich pamiętników, opowiadając o wczesnych latach dojrzewania. Czuje frustrację, bo nie podoba się jej sposób, w jaki została wychowana. Wściekła jest także na ojca, który nigdy nie był obecny w jej życiu. Zdaje sobie sprawę, że stworzenie tego filmu może pomóc jej zbudować most do odpowiedzi dotyczących jej rodziny, których zawsze szukała.
„Hej, chodźmy razem na dietę” – tymi z pozoru niewinnymi słowami rozpoczęła się dramatyczna historia Eishy. Razem z siostrą Seemą już jako dzieci zaczęły kontrolować to, co i kiedy jedzą. Seema traktowała to jako zabawę. Dla Eishy z czasem chęć bycia szczupłą zaczęła zamieniać się w zaburzenia odżywiania, doprowadzając ją na skraj śmierci.
Po latach w swoim osobistym filmie wraca do tamtych wydarzeń, w niezwykle delikatny, intymny i celny sposób pokazując, w którym momencie i z jakich powodów zachorowała na anoreksję. To opowieść zarówno o siostrzanej miłości i rywalizacji, wygórowanych standardach wyglądu we współczesnym świecie, sytuacji osoby z rodziny migrantów w Quebecu, ale też o obsesyjnej chęci kontroli i perfekcjonizmie, który powoli niszczy życie.
Po szczęśliwym dzieciństwie spędzonym na wsi, Jacob – animowane alter ego reżysera – wraz z rodzicami przeprowadza się do chińskiej metropolii. W szkole doświadcza rasizmu, który uświadamia mu jego tożsamość etniczną. Zderzenie z systemem okazuje się dla niego brutalne. Postanawia uciec, ryzykując samotność i izolację w nowym miejscu. To niezwykle czuła i piękna wizualnie animowana opowieść, która oddaje ból wygnania i poczucia odmienności.
Siedemnastoletnia Kamila wkrótce opuści ośrodek wychowawczy. Jako liderka grupy stanowi dla młodszych dziewczyn niemal figurę matki. Od teraz będą musiały radzić sobie same i znaleźć nadzieję w miejscu, w którym żyją.